niedziela, 20 grudnia 2009

Ips typographus

Obraz wisiał w moim domu od zawsze,
tak długo że wrósł się w ścianę
nikt nie pamiętał jak się w nim pojawił
Obraz był stary, farba już dawno straciła kolor
a niestrudzony robak toczył w ramie kręte korytarze

nie wiadomo też co przedstawiał obraz
kształty były zamazane i niewyraźne
od pędzla czasu co naniósł swoje zmiany

mówili mi, że kiedyś wiedzieli na obrazie anioła
o twarzy posępnej, dumą przepełnionej
podobno skrzydłami swoimi niebo przysłaniał
i grzechem zazdrości swoje istnienie okaleczył

dziś tylko plamy po tym wszystkim zostały
nikt już anioła nie widział, modlitw swoich nie kierował
być może sam gdzieś odleciał, a może został tam na zawsze

Obrazu jednak do dziś nikt zdjąć się nie odważył ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz