to cyrograf, takie pakta, jak podpiszesz złota będziesz miał aż nadmiar.
- Na co mi twoje czarcie dukaty?
Do piekła nie weźmiesz mnie, nawet na raty.
- Oj! przesadzasz mój miły panie. Jeśli bogactw nie chcesz, twoja strata,
lecz w zamian mogę dać ci władzę. Taka moja będzie za twą duszę wymiana.
- Na władzę też mi niewielka chętka, nic nie poradzę że twa szczodrość taka miękka.
Nic mnie do niej nie ciągnie, oceniasz mnie zbyt pochopnie.
- Waszmość panie! może tobie trzeba pięknej pani?
Usłuchanej? W łożu wyrafinowanej? długo nogiej? z licem śniadym?
- Na nic twoje targi, mam już żonę którą kocham.
Nad twym kunsztem mocno bieduję, lecz twej pani nie potrzebuję.
- W takim razie bratku, może dam ci kilka statków?
W podróż długą się wybierzesz, kraj daleki zwiedzisz.
- Na co mi podróże? mój biedaczku, własnego kraju nie poznałem wszystkich smaczków?
Do zamorskich podróży mi nie spieszno, pięknych widoków u nas bezkresność.
- Wiem czego ci trzeba, kochaneczku! Mogę przed tobą otworzyć wiedzy podwóreczko.
Na każde pytanie odpowiedź dostaniesz, będziesz czerpał je garściami.
- Na to mnie nie kupisz rogaty panie, na nic twoje bajanie.
Na rozumie mi nie zbywa, nie będę tego ukrywał!
- Hultaju! jesteś cierpliwości mojej testem, podpisz mi się pod umowy tekstem.
Mów tu szybko czego w zamian życzysz, już przelałeś czarę mej goryczy.
- Idź precz biesie! zejdź mi z oczu, chyba że mój but chcesz poczuć na swym kroczu!
Zgiń! przepadnij! daj mi spokój, nie podpiszę się na mym duszy wyroku.
- Ty niewdzięczniku kostropaty, pożałujesz tej debaty!
Jeszcze będziesz o to błagał, bym cyrograf dał ci do podpisania.
- Zmykaj czarcie do swej dziury! albo przerobię cię na wióry.
Nie do czekasz się dokumentu podpisania, nie taki z ciebie cwaniak!
- Tak jak mówisz mój panie srogi, lecz i tak spotkamy się na końcu drogi...
